Wyobraź sobie, że przyjeżdża do Ciebie wujek z Ameryki. W rozmowie, przy kawie, dowiadujesz się, że chce Ci dać worek pełen dolarów. Wyobraźnia już podpowiada, na co wydasz te pieniądze. Potrzeby przecież są nieograniczone.
Wyobraź sobie, że ja spotkałem takiego wujka. Wprawdzie nie jest to mój wujek, ale jest jak najbardziej z Ameryki. Nie chciał mi dać worka z dolarami. Za to swoim kuzynom chciał wręczyć coś równie cennego, książkę Scotta Adamsa „Jak przegrać prawie wszystko i wyjść z tego zwycięsko”. Zdaję sobie sprawę, jak nieprawdopodobnie to brzmi, ale zachęcam, czytaj dalej.
Mark, tak ma na imię, mieszka w Michigan, jest emerytowanym wykładowcą ekonomii, twórcą sudoku, oraz wielkim fanem Scotta Adamsa. Na jednym z podcastów zobaczył, jak Scott prezentuje polską edycję książki „How to fail at almost everything and still win big”.
Mark stwierdził, że to będzie idealny prezent dla jego kuzynów, mieszkających w Polsce. Mark chciał im tą książką przekazać: próbuj wielu rzeczy w życiu, zbieraj doświadczenia, buduj portfolio umiejętności i patrz optymistycznie na świat. Zbuduj system na szczęście i sukces, nie skupiaj się na celu.
Mark chciał też przygotować kuzynów na przyszłość. Ponieważ, jak mówi to, że teraz masz pracę, nie znaczy, że w dłuższej perspektywie czasu będziesz ją miał. Świat zmienia się w zawrotnym tempie, a próbując różnych rzeczy, otwierasz się na przyszłość i jesteś gotowy do podjęcia kolejnych wyzwań.
Mark próbował książkę kupić w Empiku, bez powodzenia. Jeździł po Warszawie, szukał i pytał. Wreszcie udało mu się znaleźć jeden egzemplarz, tylko to wciąż nie było to, czego Mark chciał, on miał większy apetyt. Miał przecież trzech kuzynów.
Odnalazł adres wydawnictwa i udał się tam.
Optymizm to jak zaproszenie szczęścia do swojego życia
Scott Adams, Jak przegrać prawie wszystko i wyjść z tego zwycięsko
Optymistyczny styl życia
Złap na chwilę oddech i pomyśl o tym optymistycznym, amerykańskim podejściu do życia.
Da się!
Uda mi się!
Nie ma w jednej księgarni, to spróbuję w kolejnej, może tam mi ktoś pomoże i wskaże drogę gdzie szukać. Mam jedną, to pojadę do wydawnictwa po kolejne.
Minęliśmy się, ale na szczęście trafił na moją żonę, która sprzedała mu dwa egzemplarze. Mark zostawił też namiary do siebie.
Spotkaliśmy się kilka dni później przy kawie. Mark powiedział, że jego inni kuzyni, jak usłyszeli o książce i tej historii, też chcieli ją dostać. Dlatego miałem dla niego kolejnych pięć egzemplarzy.
Jeżeli nadal czekasz na wujka z Ameryki, który przywiezie Ci worek pełen dolarów, to oczekiwanie umili Ci książka Scotta Adamsa.
Acha i jeśli podróże po Polsce w poszukiwaniu książki, to nie jest coś dla Ciebie, wtedy możesz ją zamówić na: https://jakwygrac.com, będzie u Ciebie w ciągu dwóch dni.
A kto wie, może też spotkamy się przy kawie?