Wałęsa i Trump czyli efekt potwierdzenia.

Nasz umysł jest niesamowitym narzędziem.. Różne są teorie na temat tego po co go mamy. Czy służy on nam, żeby zrozumieć otaczający nas świat czy po to, żeby się jak najsprawniej rozmnażać. A może upraszać widziany świat, żeby nie utonąć w oceanie otaczających nas bodźców.

W swojej książce “How to fail at almost everything and still win big” (Jak przegrać prawie we wszystko i wyjść z tego zwycięsko) Scott Adams opisuje wachlarz umiejętności (talent stack). Definiuje go jako zbiór kwalifikacji, które podnoszą szansę osiągnięcia sukcesu w życiu. Przy czym osiągnięcie mistrzostwa w każdej dziedzinie nie jest wymagane. Chodzi bardziej o to, że wiedza z tych dziedzin poszerza horyzonty i zwiększa szansę na sukces a kto nie chciałby dać szansy szczęściu?

Jako umiejętności warte rozwijania Scott Adams wymienia między innymi:

Publiczne przemówienia

Psychologie

Drugi język

Przezwyciężenie nieśmiałości

Technologia (poziom hobbistyczny)

Perswazja (persuasion)

Psychologia to szeroka dziedzina. Jak szeroka można sprawdzić na przykład w wikipedii.

Albo po angielsku, najbardziej wizualnie zaprezentowane na infografice poniżej:

 

Lista błędów poznawczych stworzone przez ritholtz.com

Efekt potwierdzenia (confirmation bias)

Z efektem potwierdzania mamy do czynienia: gdy nowe dowody służą nam na potwierdzenie posiadanych już przekonań albo teorii. Nie zmieniają naszego nastawienia. Utwierdzają nas opinii, którą mamy. Posiadamy opinię na dany temat zanim.. zapoznamy się z faktami. Wiemy jaka będzie nasza percepcja wydarzenia po przeczytaniu nagłówka. Fakty nie mają znaczenia. Nowe dowody nie są w stanie zmienić naszego zdania. Wierzymy tylko w to co potwierdza nasz światopogląd.

Ciekawe, że efekt potwierdzenia działa również na ludzi z wysoki ilorazem inteligencji. IQ nie ma tutaj znaczenia. Co gorsza jeżeli w nim trwamy zazwyczaj nie dostrzegamy go w sobie. Więc jeżeli myślisz, że jesteś na tyle sprytny, że omija cię to zjawisko. Najprawdopodobniej jesteś następny w kolejce.

Przykłady.. bardzo proszę:

Zacznijmy od naszego lokalnego podwórka i od Prezydenta Wałęsy. Osoba, która bardzo polaryzuje opinie publiczną. Bohater czy zdrajca? Mąż stanu czy ubecki agent. Czy nowe argumenty dostarczane przez jeden albo drugi obóz mogą nakłonić kogoś do zmiany zdania? Nie.. nasz umysł przypisał już odpowiednią kategorię i ani myśli zmienić zaszufladkowanie. Nie mamy szans na obiektywizm w tej kwestii.

Drugi przykład to Prezydent Trump i jego dekret dotyczący emigracji – zakazujący wjazdu na teren Stanów Zjednoczonych osobom z krajów znajdujących się na „czarnej liście”. Myślicie, że republikanie albo demokraci są w stanie zmienić swoją opinię dotyczącą emigracji? Znacie opinię, wg której im mocniej kogoś przekonujemy do zmiany zdania tym ta osoba bardziej przy nim obstaje?

Nakłaniamy znajomego z pracy do naszych racji. Używamy racjonalnych argumentów a on jest tylko coraz bardziej pewny swego. Nasze próby nie mają znaczenia. Nasz umysł ma tendencje do trwania przy swoim i jest niechętny do myślenia poza utartymi schematami. Zgadzam się, w niektórych przypadkach schematy są bardzo przydatne. Niestety w wielu innych sprawiają, że myślimy szablonowo i nieobiektywnie.

Dwie uwagi na koniec: tak, ja też nie jestem wolny od efektu potwierdzenia. I mam nadzieję, że będziesz miał chęć mi o to napisać w komentarzu.

Druga uwaga: moja opinia na temat Prezydenta Wałęsy albo Prezydenta Trumpa, nie jest częścią tego postu. Jeżeli ją widzieliście.. popatrzcie jeszcze raz 😉

Zapraszam do komentowania.